Samorządowe Przedszkole Nr 97

im. Jana Brzechwy w Krakowie

 

Miłość do dziecka nie polega na pozwalaniu mu na wszystko, co tylko chce, ale na mówieniu czasem „nie”. Można się zgodzić od czasu do czasu, aby nasz maluch poszedł spać później, niż po dobranocce. Ale nigdy nie wyrazimy zgody na wkładanie palców do kontaktu, na wychylanie się przez okna i dotykanie gorących naczyń.

Małe dzieci nie rozumieją, co jest dla nich dobre i bezpieczne a przez dorosłych akceptowane. Pragnąc zrealizować swoje pomysły narażają się na niebezpieczeństwo. Uczą się metodą prób i błędów. Nie zawsze pojmują, co się z nimi dzieje, jakie sygnały wysyła ich ciało, jakie emocje nimi targają, dlatego potrzebują pomocy dorosłego. To rodzic zadecyduje, kiedy maluch ma umyć ząbki i przerwać zabawę, kiedy można szaleć z rodzicem podczas zabawy a kiedy grzecznie za rękę przechodzić przez ulicę.

Czy dzieci, którym wszystko wolno są szczęśliwe? Odpowiedź brzmi: nie. Mały człowiek potrzebuje ustalonego rytmu dnia, jasnych zasad postępowania, ładu i harmonii. Brak zasad to chaos, z którym dziecko nie jest w stanie sobie poradzić. Prowadzi to do rozchwiania emocjonalnego, problemów z dostosowaniem się do reguł oraz prób narzucenia otoczeniu swojej woli.

Nadmierny rygor również nie prowadzi do niczego dobrego, ponieważ uczy, iż silniejszy wygrywa a dziecko nie ma prawa do własnego zdania. Wojskowy dryl skutkuje w przyszłości tym, że dziecko wyrasta na uległego człowieka lub na buntownika łamiącego wszelkie nakazy.

Aby wychować malucha na szczęśliwego człowieka trzeba znaleźć złoty środek. Najważniejsze, aby ustalone reguły były spójne z naszym zachowaniem i postępowaniem – jeśli wymagamy prawdomówności, to nie kłammy. Bądźmy konsekwentni -gdy wymagamy posprzątania pokoju, nie rzucajmy słów na wiatr („Dobrze, posprzątasz jutro”). Brak konsekwencji nauczy dziecko, że nie należy liczyć się z naszym zdaniem. Z kolei karanie z niewykonanie „zadania” nie może być zbyt odległe, gdyż dziecko zapomni, czym sobie na karę zasłużyło. Wprowadzanie określonych reguł  powinno wiązać się z krótkimi wyjaśnieniami np. „Nie wolno, bo się oparzysz”, zostawienie dziecka z zakazem „nie, bo nie” nie jest wobec małego człowieka w porządku, jest jedynie demonstracją rodzicielskiej siły. Przecież każde nasze postępowanie wobec dziecka ma na celu nauczenie go czegoś i wychowanie na „dobrego” dorosłego, a tłumaczenie reguł z pewnością w tym pomoże.

Zasady muszą być:

- jasne i konkretne – „Nie wolno bić”;

- stałe – sprzątanie pokoju powinno się odbywać codziennie, nie tylko wtedy, gdy mama ma czas, żeby malucha przypilnować. Pamiętajmy, że dzieci od czasu do czasu sprawdzają, czy zakazy nadal obowiązują;

- nie powinno ich być zbyt wiele – warto ustalić kilka najważniejszych np. zakaz mówienia brzydkich słów, bicia, sprzątanie po sobie zabawek. Z przedszkolakiem można też spisać umowę.

PS. Czasem, jeżeli sytuacja jest wyjątkowa, pójdźmy wobec malucha na ustępstwa. To nauczy empatii i ustępowania. A zatem, gdy w domu są goście, nie każmy dziecku iść zaraz spać, ale podkreślmy wyjątkowość sytuacji i pozwólmy mu nacieszyć się tymi szczególnymi chwilami.

 

Na podstawie tekstu psycholog B. Płażewskiej